|
|
Protest mediów nie powinien dotykać tylko opłat za treści. Zatruty jest cały system reklamowy
|
|
|
|
|
Dlaczego ludzie podają linki do mediów dopiero w komentarzu do posta na Facebooku czy LinkedInie? Żeby oszukać algorytmy i zapobiec zrzuceniu posta na szary koniec feedu. A dlaczego algorytm zrzuca posty linkujące do zewnętrznych mediów na koniec feedu? Żeby ludzie nie opuszczali platformy i scrollowali dalej, zawieszając oko na kolejnych reklamach.
|
|
Wydawcy mediów od lat protestują przeciwko takiemu stanowi rzeczy. Skoro big tech zarabia na treściach, ale przecież sam ich nie tworzy, powinien przynajmniej dzielić się zyskami z twórcami – mówią wydawcy.
|
|
„Nie zabijajcie polskich mediów!” – alarmowały na początku lipca gazety i portale informacyjne. „[Technologiczne korporacje] bezkarnie i nieodpłatnie wykorzystują tworzone przez nas treści, a zyski przekazują za granicę. Dlatego, by przetrwać, musimy mieć wsparcie demokratycznego państwa”.
|
|
|
|
Unia Europejska w dyrektywie o prawie autorskim nakazała rozwiązanie tego sporu. Problem pojawił się na etapie (spóźnionego) wdrożenia dyrektywy do polskiego prawa autorskiego. Przyjęte wstępnie przez Sejm rozwiązanie sprowadza się do tego, że wydawcy powinni sami sobie radzić w negocjacjach z globalnymi koncernami technologicznymi.
|
|
Z protestującymi wydawcami i dziennikarzami spotkał się premier Donald Tusk i obiecał zmiany. Stanęło na tym, że jeśli wydawcy nie dojdą do porozumienia z korporacjami w sprawie opłat za treści, do negocjacji będzie mógł włączyć się Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Poprawki Senatu o tej treści przyjął Sejm. Ustawa czeka na podpis prezydenta.
|
|
Ale opłaty za korzystanie z treści (czy raczej ich brak) to tylko element problemu. Tak, największe platformy i wyszukiwarki odbierają mediom dużą część zarobku z reklam, dlatego uczciwe wydaje się, by dzieliły się zyskami. Ale odpływ czytelników z internetowych mediów to efekt projektowania usług przez globalne koncerny – zajawki newsów podawane są w taki sposób, żeby ludzie nie przeklikiwali się dalej na strony mediów, tylko zostali na danej platformie.
|
|
Nikt nie będzie w nieskończoność przeglądać słit foci i przemyśleń znajomych. Dlatego potrzebne są treści tworzone m.in. przez profesjonalne media. Człowiek scrollujący feed o takiej zawartości ma poczucie, że jest na bieżąco – chociaż ani na chwilę nie opuszcza Facebooka.
|
|
Ale nie każda publicystyczna treść jest równie interesująca. Algorytmy rekomendujące treści optymalizowane są na zaangażowanie jak największej liczby osób, a nie na zachęcanie do pogłębionej analizy (w dodatku, żeby zweryfikować informacje, trzeba opuścić platformę i sprawdzić inne źródła). Dlatego na social mediach widzimy w pierwszej kolejności treści wzbudzające złość czy lęk (więc najczęściej podawane dalej), i treści promowane przez tzw. superuserów (osoby z dużą bazą obserwujących).
|
|
Wydawcy mediów są świadomi zasad tej gry i grają w nią od lat, nawet jeśli przy tym narzekają. To dlatego wypuszczają treści, które algorytmy „podbijają” (czytaj: clickbaity). Treści o różnej jakości, byle tytuł i lead były odpowiednio sensacyjne i polaryzujące.
|
|
Duzi wydawcy także przykładają się do rozwoju big techów, inwazyjnie śledząc czytelników (o to chodzi w pop-upach wymuszających „zgodę” na śledzenie na rzecz „zaufanych partnerów”, wśród których jest przecież i Google, i TikTok). A gdyby tak media spróbowały przerwać to błędne koło uzależnienia od cyberkorporacji i rozważyły inne modele reklamowe (które nie wymagają śledzenia)? Ograniczyły clickbait? Gdyby wsparły organizacje społeczne walczące o lepszy newsfeed? Przechodząc na jasną stronę mocy, wydawcy staną się bardziej wiarygodni w swoich żądaniach. A na zmniejszeniu zawartości sensacji w medialnych treściach zyskamy wszyscy.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Skąd wydawca ma wiedzieć, jaką reklamę ci wyświetlić, jeśli nic o tobie nie wie?
|
|
|
|
|
Tak się nie godzi! Kiedy czekasz na załadowanie strony internetowej, w tle odbywa się operacja wymiany informacji na twój temat. Trwa ona mikrosekundy, ale ma ważny cel: zdecydować, kto zapłaci za możliwość wyświetlenia reklamy, która będzie lepiej dopasowana do twoich cech i zainteresowań.
|
|
W niewielkim zakresie ma to sens i da się obronić: polscy użytkownicy oglądają reklamy po polsku, a filmy i obrazy są dostosowane do parametrów ekranu urządzenia.
|
|
Czy dla bloga o sporcie ważne jest, że mieszkam w dużym mieście? Albo że wyszukiwałam ostatnio informacje o diecie bezglutenowej? A może to ważne, by wiedzieć, czy na pewno mam nie więcej niż 50 lat?
|
|
Nie tylko my, w Fundacji Panoptykon, jesteśmy przekonani, że to nie musi tak wyglądać. Są wydawcy, którzy sprawdzili, że można serwować czytelnikom reklamę dopasowaną do ich zainteresowań bez inwazyjnego śledzenia. Można na przykład dostosować tematykę reklamy do czytanego artykułu. Agencje kupujące reklamy w telewizji nie mają takich dylematów: zakładają, że skoro oglądasz piłkę nożną, to przyda ci się napój „bezalkoholowy” i środek na erekcję. Podobnie portale, które robią zestawienia „10 najlepszych butów na lato” z linkami do sklepów. Na pewno można poczynić bardziej wysublimowane założenia – ale wiecie, o co chodzi.
|
|
|
|
|
|
|
|
Trwa walka o reklamę szanującą prywatność
|
|
|
W 2018 r. w pełni zaczęło obowiązywać RODO. Czy branża reklamowa przestała robić zakusy na naszą prywatność? Bynajmniej, ale przynajmniej lepiej wiemy, jak działa śledząca reklama w sieci. I możemy domagać się sprawdzenia przez odpowiednie organy, czy to działanie nie narusza naszych nowych praw.
|
|
Dlatego w Panoptykonie, wraz z grupą europejskich organizacji, sprawdzamy, czy zgodne z prawem jest śledzenie nas w celach marketingowych na rzecz kilkuset „zaufanych partnerów” przez portale internetowe korzystające z systemu TCF od IAB Europe (obecnie obowiązuje wersja, że nie jest, bo tak zdecydował najpierw belgijski organ ochrony danych osobowych, następnie korzystny dla nas wyrok wydał TSUE, ale IAB Europe wciąż walczy).
|
|
|
|
Zaprzestania inwazyjnego śledzenia w celach reklamowych domaga się też austriacka organizacja NOYB z Maksem Schremsem na czele, która od lat walczy z firmą Meta (z sukcesami – w efekcie skargi NOYB Europejska Rada Ochrony Danych uznała działania Mety za niezgodne z prawem).
|
|
|
|
Branża reklamowa utrzymuje, że przetwarzanie informacji o użytkownikach odbywa się zgodnie z prawem. Nasza walka o dostęp do profilu marketingowego pokazuje, że to twierdzenie jest dalekie od prawdy. Co z tego, że mamy prawo poznać swój profil marketingowy (decyzja UODO z 7.10.2021 r.), skoro firma, która go tworzy, sama nie ma do niego dostępu?
|
|
|
|
|
|
|
Podcast Panoptykon 4.0: nadrób zaległości
|
|
|
|
Brakuje ci nowych odcinków podcastu Panoptykon 4.0? Latem nie nagrywamy, ale to dobry czas na nadrobienie zaległości. Wszystkie odcinki znajdziesz na naszej stronie. Możesz dodać nasz kanał RSS do ulubionej apki lub wyszukać nas na jednej z popularnych platform streamingowych.
|
|
Algorytmy po ciemnej stronie mocy
|
|
W naszej pracy bliżej przyglądamy się, jak algorytmy działają przeciwko nam. Na naszej stronie możecie przeczytać na ten temat liczne materiały. Dziś polecamy dwa z nich:
|
|
|
|
|
|
|
| |
| |
|
Walcz o wolność i prywatność!
|
|
|
|
|
|
|
Fundacja Panoptykon
Orzechowska 4/4 02-068 Warszawa
|
|
|
Redakcja i kodowanie: Anna Obem. Konsultacja: Dominika Chachuła, Dorota Głowacka, Wojciech Klicki. Korekta: Urszula Dobrzańska. Archiwum: Aleksandra Iwańska.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|