Mamy dość niekontrolowanej inwigilacji – i pomysł, jak położyć jej kres. We wrześniu przedstawiliśmy społeczne założenia ustawy o kontroli nad służbami. Clou założeń to stworzenie niezależnego organu, który będzie kontrolował działalność służb, i prawo do uzyskania informacji dla osób, które zostały poddane inwigilacji.

Problem braku kontroli nad działaniami służb dostrzegli już chyba wszyscy. Politycy zaczynają mówić o nim w swoich programach. Senat Rzeczypospolitej Polskiej przyjął raport nadzwyczajnej komisji badającej przypadki wykorzystania Pegasusa zawierający stanowcze rekomendacje w zakresie kontroli nad służbami (sprawdź, co w związku z tym rekomenduje Senat). Przed nami jeszcze jeden niezmiernie ważny głos: Europejski Trybunał Praw Człowieka wypowie się na temat braku prawa do informacji dla ofiar inwigilacji (poznaj szczegóły sprawy aktywistów przeciwko Polsce).

Czy to jest moment, kiedy wreszcie może się coś zmienić? Założenia ustawy wysłaliśmy do wszystkich partii politycznych. Mamy nadzieję, że skorzystają z nich po wyborach. Nasz pomysł na kontrolę nad służbami przedstawiliśmy też podczas licznych wrześniowych wydarzeń.

Dlaczego chcemy kontroli nad służbami? Bo jej brak dramatycznie obniża zaufanie do państwa i nie pozwala służbom skutecznie działać na rzecz naszego wspólnego bezpieczeństwa, o którym tak lubią mówić politycy.