E-mail wyświetla się niepoprawnie?
Zobacz w przeglądarce
 
Panoptykon.org
 
 
PanOptyka #149
 
8 kwietnia 2024 r.
 
 
 

 

 
Temat numeru
 
Wygrywamy z Facebookiem!
 
 
 
 
Sąd stwierdził, że zablokowanie kont Społecznej Inicjatywy Narkopolityki na Facebooku i Instagramie w latach 2018 i 2019 było bezprawne. Zobowiązał Metę do przywrócenia usuniętych treści oraz do przeprosin. To efekt walki, którą od pięciu lat prowadzimy razem z SIN.
 
SIN vs Facebook to pierwszy proces w Polsce o tzw. prywatną cenzurę na Facebooku i Instagramie i pierwsza sprawa rozstrzygnięta na korzyść organizacji sprzeciwiającej się arbitralnemu blokowaniu. Wyrok na korzyść zablokowanych to wielki sukces Panoptykonu i SIN oraz ważny dzień dla ochrony wolności słowa w sieci.
 
To nie jest walka o zasięgi na Facebooku. To walka o dostęp do sądu, o prawo do wyjaśnienia decyzji moderacyjnych i o możliwość skutecznego ich kwestionowania.
 
Czytaj: Wygraliśmy z Facebookiem! Gigant nie może cenzurować, jak chce i kogo chce
 
Dlaczego zajęło to aż pięć lat? Częściowo przyczyniła się do tego Meta, odmawiając przyjęcia pozwu w języku polskim (ostatecznie zapłaciliśmy ponad 9 tys. zł za tłumaczenie na angielski, a sąd musiał raz jeszcze doręczać przetłumaczony pozew za pośrednictwem sądu w Irlandii).
 
Kiedy składaliśmy pozew, nikt jeszcze nie wiedział, że Unia Europejska przyjmie akt o usługach cyfrowych (DSA), dzięki któremu żadna organizacja nie powinna być już postawiona w takiej sytuacji jak SIN – zablokowana bez wyjaśnienia i bez możliwości odwołania.
 
Według nowych przepisów każdej decyzji moderacyjnej (o usunięciu treści lub konta, a także o zmniejszeniu ich widoczności) powinno towarzyszyć wyjaśnienie. Zaś zablokowani powinni mieć możliwość odwołania się od tej decyzji – nie tylko do samej platformy, ale też do sądu lub pozasądowego organu rozstrzygania sporów. Choć w Polsce jak na razie tylko teoretycznie, bo odpowiednie przepisy nie zostały jeszcze wdrożone (ale to już temat na inny felieton).
 
 
 
 
 

 

 
Analiza
 
TSUE: Preferencje reklamowe to dane osobowe, a IAB Europe jest ich administratorem
 
 
 
 
1412 – tylu „zaufanych partnerów” chciało śledzić naszą koleżankę na jednej ze stron internetowych. Dominika wie, że taka zgoda nie jest wcale wymagana i że jest szansa na znalezienie w „ustawieniach zaawansowanych” opcji „nie wyrażam zgody”. Skorzystała z niej, a informacja o tym, że nie chce być śledzona, popłynęła wartkim strumieniem bajtów prosto do baz 1412 podmiotów, które były zainteresowane licytowaniem jej uwagi.
 
Takie sprytne nakładki, umożliwiające jednym kliknięciem wyrażenie zgody na śledzenie przez kilkaset podmiotów, to systemy zarządzania preferencjami reklamowymi. Jeden z takich systemów, o nazwie Transparency & Consent Framework (TCF), został stworzony przez IAB Europe – stowarzyszenie firm z branży reklamy interaktywnej. Po wejściu w życie RODO opisany mechanizm miał zalegalizować działanie giełd reklamowych w nowych warunkach prawnych.
 
Czy zalegalizował? My uważamy, że nie. Zgoda powinna być dobrowolna i świadoma, a nie można przecież jednorazowo wyrazić świadomej zgody na śledzenie przez taką liczbę podmiotów. Dlatego wraz z grupą organizacji pod przewodnictwem Irish Council for Civil Liberties (ICCL) złożyliśmy skargę na naruszenie RODO.
 
Sprawę rozpatrywał belgijski organ ochrony danych, który stwierdził, że faktycznie doszło do naruszenia – i ukarał IAB Europe. Związek odwołał się do sądu, a ten poprosił o pomoc Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
 
IAB Europe odżegnywał się od odpowiedzialności, twierdząc, że preferencje reklamowe to nie są dane osobowe, a on sam nie jest ich administratorem. TSUE stanął jednak po stronie naszej prywatności, potwierdzając, że owszem – są to dane osobowe, a IAB Europe jest ich współadministratorem.
 
Teraz kolej na ruch belgijskiego sądu. Wobec takiej decyzji TSUE spodziewamy się jednak pozytywnego rozstrzygnięcia.
 
Przeczytaj naszą analizę: Czy z sieci znikną banery wymuszające „zgody” na profilowanie w celach marketingowych? Ważny wyrok TSUE
 

 

 
Raport
 
Kontrola nad służbami w Polsce: wolna amerykanka czy dziurawy okręt
 
Sprowokowany raportem Najwyższej Izby Kontroli Wojciech Klicki pisze dla Dziennika Gazety Prawnej, że to drugie. „Kontrola nad służbami w Polsce przypomina dziurawy okręt, który nabiera wody. Pasażerowie i załoga – zamiast wspólnymi siłami łatać dziurę – skupiają się na wzajemnych oskarżeniach. Tymczasem jedynym rozwiązaniem jest gruntowna naprawa statku. Potwierdzają to wnioski z najnowszego raportu NIK: mamy w Polsce poważny, systemowy problem braku kontroli nad służbami”.
 
Klicki: Reforma służb. Czy rząd zareaguje na raport NIK? (bez paywalla)
Dobra wiadomość w tym całym ambarasie jest taka, że jedna z najważniejszych instytucji w państwie również postuluje zmiany w kontroli nad służbami. Proponowane przez NIK rozwiązania są zgodne z tym, co od lat mówimy w Panoptykonie: potrzebny jest niezależny organ kontroli, a osoby niesłusznie inwigilowane powinny mieć prawo do informacji, że były obiektem zainteresowania służb.
 
Panoptykon: Podejrzewasz, że policja cię inwigiluje? Chcemy, żeby można było to sprawdzić
 

 

 
Polecamy także
 
 
Panoptykon 4.0: AI Act dla zwykłego człowieka. Rozmowa z dr Gabrielą Bar
 
 
 
 
W marcu 2024 r. Parlament Europejski zagłosował nad aktem o sztucznej inteligencji. Co prawda trwa jeszcze uzgadnianie wersji językowych, ale można się spodziewać, że kolejne prace i zatwierdzenie tekstu będą już tylko formalnością. A więc mamy to! Oto pierwsza na świecie tak kompleksowa regulacja systemów wykorzystujących sztuczną inteligencję.
 
Jakie reakcje budzi nowe rozporządzenie? Jak wpłynie ono na sytuację normalnego użytkownika sieci? Czy dostaniemy jakieś nowe prawa? Może chatboty będą nas ostrzegać, że są tylko maszynami i mogą się mylić? Gdzie sprawdzi się (a gdzie nie) ta nowa regulacja?
 
Katarzyna Szymielewicz rozmawia z dr Gabrielą Bar, jedną z czołowych ekspertek od AI w Polsce, radczynią prawną, ekspertką fundacji AI LAW TECH, badaczką m.in. w europejskim projekcie Extra-Brain.
 
Słuchaj podcastu Panoptykon 4.0 na stronie panoptykon.org lub przez RSS w ulubionej apce. Znajdziesz nas też na popularnych platformach streamingowych.
 

 
Jak media społecznościowe wpływają na zdrowie psychiczne
 
„Nie mamy czasu na dbanie o kontakt z drugim człowiekiem, bo jesteśmy w pracy czy szkole, w drodze, w biegu albo zbyt zmęczeni, żeby otworzyć się na innych, nawet jeśli jesteśmy tuż obok, w jednym domu. Dostęp do świata wirtualnego jest łatwiejszy, bo mniej wymagający. Łatwiej pogłaskać telefon niż przyjaciela. Wpadamy w tę pułapkę. No i w samotność”.
 
Marcin Matych, czyli Dr Nerwica, w ten sposób opowiada o wpływie mediów społecznościowych i technologii na zdrowie psychiczne. Co na ten temat mówią badania, a co praktycy oraz osoby na co dzień zaangażowane w promowanie tematyki zdrowia psychicznego?
 
Wróblewska: „15 minut scrollowania wystarczy, żeby zacząć dzień z kciukiem w dół”. Jak social media wpływają na zdrowie psychiczne
 

 
Walcz o wolność i prywatność!
 
Wspieraj Fundację Panoptykon darowiznami
 
 

 
Fundacja Panoptykon
Orzechowska 4/4
02-068 Warszawa
 
Redakcja i kodowanie: Anna Obem. Konsultacja: Dominika Chachuła, Dorota Głowacka, Wojciech Klicki. Korekta: Urszula Dobrzańska. Archiwum: Aleksandra Iwańska.
 

 
Obserwuj nas na
 
Mastodonie
 
 
 
 

 
Działania organizacji w latach 2022–2024 dofinansowane z Funduszy Norweskich w ramach programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy
 
 

 
Subskrybuj newsletter
 
Zrezygnuj z newslettera
 
Archiwalne numery
 
Zrezygnuj ze wszystkich mailingów od Panoptykonu